Wyobraź sobie, że leżysz w łóżku. Twoje ciało jest nieruchome, oddech miarowy, a świat zewnętrzny cichnie. Ale głęboko w tobie – w twoim mózgu – zaczyna się ruch. Wchodzisz w sen. I wtedy zmysły zaczynają działać… inaczej.
Sen niemal zawsze zaczyna się od obrazu. Nawet z zamkniętymi powiekami widzisz świat – czasem znajomy, czasem kompletnie obcy. Twoja kora wzrokowa aktywuje się niemal tak intensywnie, jakbyś oglądała film. Tyle że to film, który reżyserujesz ty sama – nieświadomie.
W latach 50. większość ludzi śniła czarno-biało. Dziś śnimy w kolorze, często bardzo intensywnym.
W śnie możesz poczuć ciepło słońca na twarzy, fakturę starego drewna, uścisk dłoni ukochanej osoby. To wszystko dzieje się bez żadnego fizycznego kontaktu – ale twoja skóra, jakby magicznie, „wie”, co się dzieje.
Naukowcy z Niemiec zbadali świadomych śniących – poprosili ich, by we śnie dotknęli własnej twarzy. Gdy to robili, urządzenia pomiarowe wykazały aktywację tych samych części mózgu, które odpowiadają za prawdziwe doznania dotykowe.
To oznacza jedno: mózg nie rozróżnia, czy coś dotykasz naprawdę, czy tylko we śnie – dla niego to jedno i to samo.
Zapachy we śnie są rzadkie. Ale gdy już się pojawią – są intensywne, niemal mistyczne.
Czasem czujesz dym, który niepokoi. Innym razem zapach perfum, który wywołuje wspomnienie kogoś, kogo już dawno nie ma.
Osoby, które pracują z zapachem – kucharze, perfumiarze, sommelierzy – śnią o aromatach, których nie da się opisać słowami.
Jakby ich mózg tworzył nowe zapachy, nieistniejące w świecie realnym.
W śnie możesz być kimś innym. Czasem śnisz, że masz ciało dziecka, inną płeć, a nawet… że jesteś zwierzęciem.
I wtedy twoje zmysły również się zmieniają. Czuć świat inaczej – jak pies, który widzi węchem, albo ptak, który rejestruje pola magnetyczne Ziemi.